ręka wyciągnięta po pieniądze
ręka wyciągnięta po pieniądze

Nabici w polisolokaty

5/5 - (3 votes)

W poprzednim wpisie zajmowałam się kwestią najbardziej bulwersującą osoby „nabite w polisolaty”, jak zdarza się określać w Internecie słabsze strony umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, mianowicie tzw. opłatą likwidacyjną.

Nawiązując zatem do tego problemu dzisiejszym tekstem wyjaśnię, że w sporze z przedsiębiorcą, jakim jest towarzystwo ubezpieczeń, proponujące nam skorzystanie z jego oferty, której integralną część stanowią tzw. ogólne warunki umowy, przeważnie stanowiące odrębny, obszerny i bardzo ważny dokument, ignorowany częstokroć przy podpisywaniu umowy, nie zawsze jesteśmy na straconej pozycji.

Prawdą bowiem jest, że potwierdzając własnoręcznym podpisem na dokumencie umowy ubezpieczenia fakt odebrania w/w załącznika do umowy, którego autorem jest ów przedsiębiorca, godzimy się z znacznej mierze na jednostronne ukształtowanie treści, łączącego nas z ubezpieczycielem stosunku zobowiązaniowego.

Tym niemniej, warto wiedzieć, że stosownie do treści przepisu §  1 art. 3851 Kodeksu Cywilnego: „Postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.”

Otóż wskazana powyżej reguła stanowi w istocie rzeczy pewnego rodzaju „furtkę”, umożliwiającą osobom pokrzywdzonym dochodzenie przed sądem zwrotu pobranych przez ubezpieczyciela opłat likwidacyjnych w razie przedwczesnego rozwiązania umowy, o ile tylko zostanie udowodnione w toku postępowania sądowego, iż postanowienia ogólnych warunków umowy danej polisolokaty dotyczące kosztów jej likwidacji nie zostały uzgodnione z nimi indywidualnie, co wymaga jednak szczegółowej weryfikacji i interpretacji treści umowy wraz z załącznikami, uwzględnienia okoliczności jej zawarcia oraz zbadania, czy na ich treść, jako konsumenci, doprawdy nie mieliśmy rzeczywistego wpływu.

W dotychczas analizowanym przeze mnie zasobie orzeczeń sądowych, wydawanych w tym przedmiocie, był to jeden z najczęstszych argumentów pełnomocników pokrzywdzonych w związku z rozwiązaniem tego rodzaju umowy, powoływanych dla uzasadnienia ich żądania zwrotu pobranej przez ubezpieczyciela tzw. opłaty likwidacyjnej.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

przekazywany mikrofon
Poprzedni wpis

Opinie

Cofnięcie pozwu
Następny wpis

Cofnięcie pozwu – 92 946 zł

Ostatnie z Opłata likwidacyjna